Chyba każdy tak ma: oglądacie horror i dokładnie wiecie, w którym momencie bohater popełnia błąd. Wiecie, że nie należy wchodzić do dziwie wyglądających pomieszczeń. Że nie idzie się w ciemność za małymi, dziwnymi dziewczynkami. Że jak gdzieś drzwi same się otwierają, to się tego nie sprawdza, tylko ucieka jak najdalej. A główny bohater (idiota) oczywiście popełnia wszystkie te błędy, no i musi potem wykombinować, jak przeżyć w tej beznadziejnej sytuacji.
I choć bez głupoty bohatera nie byłoby akcji, nie byłoby filmu, to i tak aż się ciśnie na usta: „to po co tam właziłeś?”. W każdym razie. W „Paranormal Activity: The Lost Soul” jako gracz musimy popełnić wszystkie te błędy. Ale za to jak fajna potem jest rozgrywka!
Zacznę od opisu, który krąży po sieci: „Paranormal Activity: The Lost Soul to horror przeznaczony do zabawy w rzeczywistości wirtualnej”. Wszystko się niby zgadza, tyle że nie nazwałabym tego zabawą, chyba że zabawą w „kto zaraz dostanie ataku serca?”. Tytuł od VRWerx na PlayStation 4 jest mocny. Jeśli chodzi o mnie, to idealnie! Ale dobra, opierając się na terminologii zabawy, to ta zabawa bazuje na klasycznych zasadach, które rządzą gatunkiem horroru. Jako bohater gry eksplorujemy straszny dom, zbieramy i wykorzystujemy różne przedmioty, a przede wszystkim staramy się wydostać z tego dziwnego miejsca i dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi.
Dużą rolę odgrywają tu baterie, które znajdujemy na szczęście dość często; za to ciągle wymienianie ich w latarce naprawdę nie jest wygodne. Wczuwasz się w akcję, a tu znowu brakuje światła (i nie chodzi tu o jump scare'a). „Paranormal Activity: The Lost Soul” w niektórych momentach mocno przypomina „Outlasta”, a przede wszystkim mocno kojarzy się z „Don't Knock Twice” czy „Layers of Fear”.
We wczuwaniu się w akcję mocno przeszkadzała mi jedna rzecz. Często zdarzało się (nawet przy różnych ustawieniach kamery), że niestety nie mogę podnieść jakiegoś przedmiotu, jeśli ten spadnie na podłogę lub jest bardzo nisko.
Co jest uciążliwe, jeśli potrzebujesz baterii, a te ktoś postanowił umieścić akurat na samym dole schowka. Albo jak upadnie element istotny dla dalszej rozgrywki. Niemniej jednak gra i tak ma klimat. Dobrą robotę robi tu warstwa dźwiękowa: skrzypnięcie drzwi, skrobanie, nagła muzyka. Z kolei grafika w „Paranormal Activity: The Lost Soul” nie zachwyca, ale nie jest też czymś, co należałoby mocno krytykować. Spełnia swoją rolę, a to najważniejsze. Co ważne: gra jest dobrze skalibrowana. Można pograć w nią dłużej i nie mieć choroby symulacyjnej, a to w tytułach na gogle VR przecież element najbardziej istotny.
W „Paranormal Activity: The Lost Soul” na platformę PlayStation 4 możecie zagrać z goglami PlayStation VR, HTC Vive i Oculus Rift.
Pozostaje mi polecić wizytę w tym strasznym domu. Uprzedzam tylko, że wchodzicie tam na własną odpowiedzialność. Żeby potem nie było; ktoś nagle zabije wam deskami drzwi wejściowe. Wasza zabawa się rozpoczyna...
Nasza ocena
8/10
Ewelina Zdancewicz-Pękala
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez