Pewne rzeczy stają się tak popularne i są tak długo wyczekiwane przez graczy, że po prostu trzeba je mieć. Tak właśnie jest z goglami PlayStation VR od Sony, które choć nie są już najświeższą nowinką, cały czas zbierają mnóstwo pozytywnych recenzji. Ich popularność w ostatnich dniach wzrasta tym bardziej, że rośnie grono osób, które kupiło gogle tylko po to, żeby zagrać w „Farpointa”. Tytuł ten miał swoją premierę 17 maja. Nie brakuje głosów, które mówią, że gogle od PlayStation warto kupić tylko dla niego. Ale czy warto je kupić też dla nich samych? Postanowiliśmy sprawdzić.
Zanim jednak rozpoczniemy grę w wirtualnej rzeczywistości, potrzebny jest montaż. A ten jest mozolny, ale jednocześnie prosty dzięki instrukcji, której łatwości mogłyby pozazdrościć nawet meble z IKEI. Każdy kabel jest w niej dokładnie zaznaczony, nie gubimy się więc, kiedy przychodzi do jego podłączenia. Ale jest ich niestety sporo. Z adaptera rozchodzi się sześć przewodów (m. in. kabel łączący jednostkę procesującą z goglami, kabel HDMI łączący jednostkę procesującą z telewizorem czy kabel tę jednostkę zasilający). Nie jest to zbyt wygodne i nie wygląda estetycznie.
Całość montażu polega na tym, że po prostu przekopujemy się przez różne kable i staramy się to jakoś ogarnąć i dobrze umieścić. Trzeba dokładnie rozważyć, gdzie ustawimy cały zestaw do gry, bo mimo że gogle są małe, to wszystko razem wzięte zajmuje trochę miejsca. I to miejsca, do którego musi być łatwy dostęp. Trzeba się też pogodzić również z tym, że podczas gry, obok twarzy, będzie nam zwisał gruby kabel. Nie da się tego uniknąć i choć w większości przypadków to nie przeszkadza, to dla niektórych przy zakładaniu gogli bywa denerwujące.
Co ważne, gogle PlayStation VR nie są urządzeniem samodzielnym. Do działania wymagają konsoli PS4 i kamery PlayStation Camera. Gdybyśmy nie założyli, że gracz kupujący gogle PlayStation VR ma już te sprzęty, to do kwoty ok. 1800 zł za gogle należałoby doliczyć ok. 1300 zł (konsola) i ok. 200 - 250zł (kamera). Na sam początek musielibyśmy więc wydać ponad 3 tys. zł, a to już sporo. Z drugiej strony, gogle od Sony to najtańszy zestaw wirtualnej rzeczywistości dostępny na rynku. W porównaniu do poprzednich wersji naprawdę się opłaca. Można do niego też, choć nie trzeba, dokupić kontrolery Move (koszt między 200 a 350 zł).
Rozgrywka z kontrolerami przebiega dwa razy bardziej komfortowo. Poziom immersji, choć i tak jest bardzo wysoki, zwiększa się dzięki nim jeszcze bardziej. Trzeba tylko uważać, żeby przez przypadek nie uderzyć nimi współgraczy siedzących obok na kanapie. W końcu widzimy zupełnie co innego niż oni, a już na pewno nie ich samych. Kwestia zachowania ostrożności... i odległości.
A skoro już o immersji mowa, to najlepiej sprawdzić ją w praktyce, czyli na konkretnych grach. Najlepiej zacząć od kilku tytułów demonstracyjnych, które znajdują się na płycie dołączonej do zestawu od Sony. Jest tam m. in. zestaw gier imprezowych „PlayRoom VR”. Można też za darmo z PS Store pobrać demo „Kitchen”. O ile pierwszy zestaw to fajna zabawa, w którą można wciągnąć grono znajomych, o tyle przy drugiej łatwo dostać zawału.
Zacznijmy jednak od rzeczy przyjemnych. W grach z zestawu „PlayRoom VR” możesz być morskim potworem niszczącym miasto, a twoi znajomi dzielnymi bohaterami, którzy muszą to miasto uratować. W tej wersji rywalizujecie. Możesz też wcielić się w kota, który łapie hasające po kuchni myszy. Tu idzie się namachać głową i nie trzeba kontrolera, ale za to znajomi mają mnóstwo zabawy widząc, jak usilnie wykonujesz coś w rodzaju dziwnego pogo głową, żeby złapać ich wirtualne, piszczące odpowiedniki. Tu zdradzę, że potwór z reguły przegrywa...
Na pocieszenie powiem, że są też gry, w których musicie współpracować. Jedną z opcji jest wcielenie się w kowboja, który musi wyłapać złoczyńców. Ty możesz tylko celować i to współgracze mówią ci, w kogo. Nie udało się? Cóż... Skutki trzeba zobaczyć samemu. W tych grach świetne jest to, że nieważne, czy masz gogle na nosie czy też tylko patrzysz na ekran i działasz na kontrolerze, bo każdy ma co robić. Znika obawa, że inni będą się nudzić.
Cukierkowa grafika zaproponowana w pierwszym demie powoduje, że dużo łatwiej jest wejść do tego świata. Nie ma tzw. „zjazdów świadomości”, czyli po prostu choroby symulacyjnej, podczas której kręci nam się w głowie i zbiera na wymioty.
Choroba ta pojawia się m. in. przy „Rush of Blood”, gdzie mamy bardzo realnie oddany świat. Do wirtualnej rzeczywistości trzeba się niestety przyzwyczaić. Ja za pierwszym razem wytrzymałam 10 minut. Potem musiałam odpocząć. Za drugim razem mogłam pograć już nieco dłużej. Choć zdarzył mi się i taki zawodnik, który po nałożeniu gogli pierwszy raz spędził w nich godzinę. Chodził w „Resident Evil”, jeździł kolejką w „Rush of Blood” i... nic. Naturalne predyspozycje? Trochę zazdroszczę.
Skoro już tytuły horrorów wywołałam do tablicy: to najlepszy gatunek na PlayStation VR! Horroru w wirtualnej rzeczywistości po prostu zepsuć się nie da. Wrażenie, że jest się w danym miejscu jest tak silne, że nie jesteśmy w stanie kontrolować podświadomych reakcji ciała. I tak, kiedy „urocza” czarnowłosa pani w „Kitchen” podeszła podciąć mi gardło, naturalnie odsunęłam się od niej. Tym prawdziwym ciałem, bo wirtualne tkwiło przywiązane do krzesła...
Na koniec kwestie praktyczne, bo jeśli chodzi o immersję i spełnienie moich oczekiwań jako gracza, to VR od Sony w 100 proc. zdaje egzamin. Gogle są regulowane w dwóch miejscach. Pałąk rozciąga się tak, żeby dopasować się do obwodu głowy i można regulować też tę część, która spoczywa na twarzy. W goglach Sony zamiast standardowej gąbki znajduje się wygodna guma. To dobre rozwiązanie, bo łatwo ją wyczyścić z potu i pudru (to w moim przypadku). A że Sony do zestawu dorzuciło ściereczkę do czyszczenia, to nie musimy się też martwić o odpowiedni materiał do naszych gogli. Nic, tylko montować, ściągać gry, nakładać gogle i grać!
Ewelina Zdancewicz-Pękala
e.zdancewicz@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Claudia Klein #2890655 | 185.156.*.* 20 mar 2020 22:57
Witam i witam w Spotcap Global Loan Services, nazywam się Claudia Klein, jestem pożyczkodawcą, a także konsultantem ds. Pożyczek. Czy naprawdę potrzebujesz wsparcia finansowego? potrzebujesz pożyczki na różne cele? jeśli twoja odpowiedź brzmi „tak”, radzę skontaktować się z moją firmą za pośrednictwem | spotcapglobalservices@gmail.com | lub napisz do nas na WhatsApp: +4915758108767 | i mieć pożyczkę na koncie w ciągu 24 godzin, ponieważ zapewniamy doskonałe usługi pożyczkowe na całym świecie. Oferujemy wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe (pożyczki osobiste, pożyczki biznesowe i wiele innych), oferujemy pożyczki zarówno długoterminowe, jak i krótkoterminowe, a także możesz pożyczyć do 15 milionów euro. Moja firma pomoże Ci osiągnąć różnorodne cele dzięki szerokiej gamie produktów kredytowych. Wiemy, że uzyskanie legalnej pożyczki zawsze było ogromnym problemem Dla osób, które mają problem finansowy i potrzebują jego rozwiązania, wiele osób ma trudności z uzyskaniem kredytu kapitałowego w swoich lokalnych bankach lub innych instytucjach finansowych ze względu na duże zainteresowanie stopa, niewystarczające zabezpieczenie, stosunek zadłużenia do dochodu, niska ocena wiarygodności kredytowej lub z jakichkolwiek innych powodów Nigdy więcej czasu oczekiwania ani stresujących wizyt w banku. Nasza usługa jest dostępna 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu - możesz uzyskać pożyczkę i dokończyć swoje transakcje, kiedykolwiek i gdziekolwiek jej potrzebujesz Świadczymy 24-godzinne usługi pożyczkowe światowej klasy. W przypadku pytań / pytań? - Wyślij wiadomość e-mail do | spotcapglobalservices@gmail.com | lub napisz do nas na WhatsApp: +4915758108767 | I Natychmiastowa odpowiedź. Twoja rodzina, przyjaciele i koledzy nie muszą wiedzieć, że masz mało gotówki, po prostu napisz do nas, a otrzymasz pożyczkę. Twoja wolność finansowa jest w twoich rękach!
! odpowiedz na ten komentarz
Ania22 #2735408 | 93.105.*.* 20 maj 2019 21:43
Hej, poznam Pana na dyskretne spotkania. Mam 22 lata, jestem po rozwodzie i nie chcę już faceta na dłuższy związek. Złap mnie pod loginem ania22 na portalu randkowym: czatkobiet.pl
! odpowiedz na ten komentarz
TeX #2249443 | 83.9.*.* 21 maj 2017 10:55
Temat jeszcze niedopracowany, na razie to po 30 minutach głowę rozwala, błędnik szaleje. Nie ma co sie męczyć, ale wrażenia fajne
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Artykuł sponsor... #2249261 | 195.136.*.* 20 maj 2017 18:48
3 000 zł zbyt wiele lepiej poczekać jeszcze z 3000 zrobi 2000 zł Szkoda kasy sprawdzałem sprzed w Media Mark..... nie wart aż ponad 3000 zł
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz