Długo zastanawiałem się od której strony zabrać się za to niebywałe gamingowe „arcydzieło”. Od frontu - trochę dziwnie, od „kuchni” – trochę strach. I choć dojście do pierwszych wniosków zajęło mi przysłowiowe trzy minuty, to dogłębna analiza potrwała już zdecydowanie dłużej. Mi jednak niczym zdobywcy dziewiczych szczytów, nie straszne są żadne wyzwania. Zapraszam Was więc do zapoznania się z recenzją „Genital Jousting”, która z całą pewnością lepkimi zgłoskami zapisze się w mojej dziennikarskiej spuściźnie.
Pod względem graficznym gra nie powala na kolana. Kolorystyka jest prosta, a obiekty pospolite. Również udźwiękowienie „dupy nie urywa”. Godnym wyróżnienia jest natomiast fikuśne w pełni interaktywne menu oraz ozdoby/ubiory pozwalające wyeksponować oryginalność naszego „bohatera”. Na zdecydowany minus zasługuje zaś kreacja naszego protagonisty. Cały czas miałem wrażenie że chodzi mu tylko o jedno, a do tego że straszny z niego ku… prostak.
Do moich pasji nie należy bowiem spędzanie czasu otoczony przez kilka roztańczonych „ptaszków”, strzelających „białkiem” na lewo i prawo w homoseksualnej orgii. Mimo wszystko, gra ma swoją stałą grupę fanów, a na serwerach można praktycznie o każdej porze znaleźć pełne lobby za/wzwodników. Jeśli więc kręcą was te klimaty, jesteście pijani „w trzy dupy” lub mieszkacie w zamkniętym żeńskim akademiku – ta gra może wam dostarczyć „w pytkę” wrażeń. W przeciwnym wypadku – kupcie ją swoim najdziwniejszym znajomym w prezencie pod choinkę!
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez